Prezydent i aktoreczka w „Pomponiku”


Tym razem serial z udziałem Małgorzaty Kożuchowkiej. Nie chodzi  o “M jak miłość” ani żadną inną produkcję telewizyjną, lecz o ciągnący się od lat medialny szum wokół jej osoby. Kożuchowska bowiem wpisała się w polsko-polską wojnę światopoglądową swoim prywatnym i zawodowym zaangażowaniem w życie i działalność Kościoła, czego nie mogą jej darować zarówno pomponikowi publicyści, jak i antykościelnie nastawieni telewidzowie.

Przypomnijmy, że aktorka znana wówczas głównie jako serialowa Hanka Mostowiak, jeszcze za czasów rządów PO prowadzila w telewizji publicznej religijny program „My, wy, oni”, a w wywiadach prasowych deklarowała się jako osoba gorliwie praktykująca. Publikowała także w prawicowym tygodniku „Sieci”, a od 2007 r. jest ambasadorką pozarządowej organizacji charytatywnej – Fundacji Mam Marzenie.

Jako znana gwiazda show biznesu Małgorzata Kożuchowska jest częstym obiektem zainteresowań tabloidów i mediów lifestyle’owych. Sama też nieustannie pokazuje się w mediach społecznościowych w starannie przemyślanych stylizacjach ubraniowych, fryzjerskich, makijażowych, w pozach tzw. niewymuszonych, czyli rutynowo „spontanicznych”, należących zresztą do aktorskiego warsztatu, więc to w żadnym razie nie jest z mojej strony zarzut pod adresem powabnej Pięćdziesięciolatki.

Nic zatem dziwnego, że swój zachwyt jej nienaganną figurą wyrażają instagramowymi serduszkami starsi i młodsi panowie, w tym prezydent Najjaśniejszej IV Rzeczpospolitej. Z kolei panie i panowie deklarujący przynależność obywatelską do chwilowo przygaszonej III Rzeczpospolitej skwapliwie wykorzystują tę chwilę słabości „niemojego prezydenta” do obrabiania tyłka nielubianej celebrytce. „Obrabianie tyłka” nie jest w tym przypadku slangową metaforą, lecz całkiem dosłowną robotą dziennikarską w służbie plemiennego interesu politycznego. Pomponikowa dziennikarka, Agnieszka Parys, tak skomentowała zdjęcie aktorki na Instagramie:

Małgorzata Kożuchowska swój wpis opatrzyła zdjęciem, na którym pozuje w letniej stylizacji. Aktorka ma na sobie błękitną długą koszulę z troczkami na rękawach oraz stylową torebkę plecioną ze sznurka. Internauci zachwycali się wizerunkiem Kożuchowskiej. Jednak niektórzy od razu zwrócili uwagę na fakt, że gwiazda zapomniała założyć jedną część garderoby. […] Aktorka szybko odpowiedziała, że ma na sobie szorty. Są one może niewidoczne, gdyż mają kolor beżowy, podobnie jak opalona skóra Kożuchowskiej.

Co prawda, to prawda. Szorty na zdjęciach niewyraźnie, ale jednak widać, a czy zostały tak przemyślnie dobrane kolorem, to już inna sprawa, świadcząca jedynie o opanowaniu sztuki kreowania publicity przez aktorkę lub jej menadżera/kę. Nic w tym nagannego ani gorszącego. A juz na pewno nic kompromitującego zachwyconego zdjęciem Andrzeja Dudę. Bo to pod jego adresem posypały się głosy świętego oburzenia – lewicowych tym razem purystów.

Czy doprawdy nie wolno już urzędującemu prezydentowi, choćby najbardziej nielubianemu, zerknąć na instagramowe fotki i „polubić” świetne skądinąd ujęcia znanej aktorki? Czy ktoś pomyślał jak poczują się jego żona i córka, kiedy przeczytają ten dwuznacznie sarkastyczny przycinek o „sympatii dla naszych rodzimych gwiazd”? I to w czasie tak apokaliptycznych doświadczeń Narodu! Bo bez tej patriotycznej eksklamacji „skandal” byłby, rzecz jasna, nieporównanie mniejszy.

Dodaj komentarz